Bezsenność po alkoholu to problemy ze snem występujące po spożyciu alkoholu. Może wystąpić u dowolnej osoby po wypiciu alkoholu, nie tylko u alkoholików. Zespół abstynencyjny to szereg objawów, które mogą się rozwinąć, gdy osoby uzależnione od alkoholu przestają pić, co jest często skomplikowane przez problemy ze snem. Aby ułatwić znalezienie przyczyny, zastanów się jakie inne symptomy im towarzyszą. Koniecznie zwróć uwagę na gorączkę lub stany podgorączkowe bez uchwytnej przyczyny, osłabienie i nadmierną męczliwość, świąd skóry, powiększenie węzłów chłonnych lub ból węzłów chłonnych po wypiciu alkoholu oraz utratę masy ciała. Jak poczuć się lepiej po wypiciu alkoholu na pusty żołądek? Picie na pusty żołądek zwiększa ryzyko wystąpienia słynnego efektu ubocznego zwanego “kacem”. Następuje to zazwyczaj następnego dnia, jeśli spożyto dużą ilość alkoholu lub jeśli napój zawierał znaczną ilość alkoholu. Objawy mogą obejmować te wymienione Oczywiście każdy organizm inaczej reaguje na alkohol, ale eksperci przyjmują, że tuż po wypiciu jednego piwa, stężenie alkoholu we krwi wynosi średnio około 0,26 promila. Ile promili po wypiciu 1 piwa? W większości przypadków mężczyzn, wypicie 4 piw wystarczy, aby mieć zawartość alkoholu do 1 promila we krwi, często nawet Zwolnienie lekarskie online pozwoli otrzymać kilka dni wolnego w pracy ze względu na zły stan zdrowia. Ból stawów po alkoholu jest związany przede wszystkim z dną moczanową. Niektóre badania wskazują jednak, że picie alkoholu może pozytywnie wpłynąć na stawy. Dużo zależy w tej kwestii od indywidualnych uwarunkowań organizmu. Vay Tiền Online Chuyển Khoản Ngay. Alkoholizm nie jest chorobą o piorunującym przebiegu. Jest kilka sygnałów, które – w porę dostrzeżone – pozwolą na zmianę i uniknięcie nieszczęścia – opowiada dr Bohdan Tadeusz Woronowicz, psychiatra leczący uzależnionych. Fot. PAP/ Wiele osób zastanawia się ile wynosi i czy w ogóle istnieje bezpieczna dla zdrowia dawka alkoholu, dzienna albo tygodniowa. Co Pan rekomenduje w tej kwestii? Uważam, że nie ma czegoś takiego jak bezpieczna dawka alkoholu, nawet w odniesieniu do populacji ludzi zdrowych. Fakty są takie, że różni ludzie w różny sposób reagują na tę samą ilość alkoholu. To po pierwsze. Po drugie, to jak danego dnia określona dawka zadziała na konkretnego człowieka zależy od wielu zmiennych okoliczności: tego, czy ktoś jest wyspany, co i ile przedtem jadł, w jakim jest nastroju, jakim powietrzem oddycha, itp. Trzecia rzecz: wiele osób zażywa różnego rodzaju leki i suplementy diety. Niestety, trzeba pamiętać, że łączenie alkoholu z innymi substancjami może mieć niebezpieczne i nieprzewidywalne skutki dla naszego organizmu. Po czwarte, trzeba sobie zdawać sprawę z faktu, że alkohol jest substancją toksyczną, w tym również kancerogenną. Dlatego można zakładać, że każda dawka alkoholu może u określonych osób, w określonych warunkach i przy odpowiednich predyspozycjach wywołać mniejsze lub większe szkody zdrowotne. Ale tu nie chodzi tylko o dawkę. Chciałbym podkreślić, że w ogóle nie ma czegoś takiego jak bezpieczne picie, także z powodu ryzyka uzależnienia się od alkoholu. Są niestety osoby, szczególnie podatne, którym alkohol bardziej niż innym przypasuje, ponieważ wyraźnie zmienia na korzyść ich samopoczucie albo innymi słowy, pozwala im uciec od złego samopoczucia. Kiedy taka osoba odkryje, że alkohol działa na nią korzystnie, to zacznie traktować go jak „lekarstwo”. Będzie do niego chętnie i często wracać. Szybko wytworzy się więc u niej zależność psychiczna, a potem również fizyczna. Z badań naukowych prowadzonych na gryzoniach wynika, że średnio 15 proc. ich populacji dość szybko i mocno uzależnia się od alkoholu. Czy podobnie jest u ludzi? Niestety tak. Szacuje się, że ponad 10 proc. ludzi ma podwyższoną, wrodzoną podatność na uzależnienie od alkoholu, a także na inne uzależnienia, nie tylko od substancji psychoaktywnych, lecz także od różnych zachowań. Kiedy taki człowiek odkryje, że alkohol pozwala mu na szybką poprawę samopoczucia i wyjście ze strefy psychicznego dyskomfortu, poza samym tylko uzyskaniem chwilowej przyjemności, to później chętnie do niego wraca. Podobnie jest z niektórymi zachowaniami. Jaki konkretnie mechanizm biologiczny jest za to odpowiedzialny? Mechanizmów jest kilka, np. nadmiar lub niedobór różnych neuroprzekaźników w mózgu. Ale spójrzmy na problem nieco szerzej. Wśród osób szczególnie podatnych na uzależnienia wyróżnia się dwa główne typy. Na jednym biegunie są ludzie, których samopoczucie psychiczne jest zazwyczaj negatywne, którzy ciągle są nieszczęśliwi, sfrustrowani, w przysłowiowej „czarnej d…”. Nie potrafią żyć w zgodzie ze sobą i z otoczeniem. Niemal bez przerwy tkwią w symbolicznym dołku. Działanie alkoholu sprawia, że takie osoby mogą się na jakiś czas z tego dołka wydobyć, wychylić. Odkrywają wtedy, że może być im lepiej, że świeci słoneczko, a ludzie uśmiechają się. Gdy jednak alkohol przestaje działać i wracają do tego swojego „dołka”, osoby takie szybko zaczynają kombinować, jak tu znowu się lepiej poczuć i chętnie sięgają po kolejną dawkę. Ten typ ludzi można więc nazwać „poszukiwaczami ulgi”. Generalnie każdy z nas lubi czuć się dobrze i kiedy pozna jakiś sposób na poprawienie swojego samopoczucie, to będzie z niego korzystał, najczęściej nie zastanawiając się nad konsekwencjami. W tym procesie ważną rolę odgrywa zlokalizowany w naszym mózgu tzw. układ nagrody („ośrodek przyjemności”). Alkohol pobudza ten ośrodek, drażni go, przez co człowiek czuje się lepiej i chętniej do alkoholu wraca. Jacy ludzie znajdują się na drugim, wspomnianym przez Pana biegunie? Chodzi o osoby, dla których wszelkiego rodzaju bodźce, które do nas wszystkich na co dzień docierają, okazują się zbyt słabe, czyli za mało pobudzające. Każdy zna takie osoby, które nie usiedzą długo na miejscu i cały czas kombinują, żeby tylko coś ciekawego się działo. Takim osobom potrzeba dodatkowych, nieco silniejszych bodźców, aby pobudzić ich układ nagrody w mózgu. Ten typ ludzi można więc nazwać „łowcami nagród”. Dość łatwo łapią się one na alkohol, narkotyki, hazard, seks, ale też np. na różnego rodzaju ekstremalne sporty. Szukają przysłowiowej adrenaliny. Często dopiero balansując na granicy życia i śmierci dostają one satysfakcjonującego ich „kopa”, dopiero dzięki ryzykownym przedsięwzięciom i ekscytującym przygodom są „na haju”. Większość ludzi znajduje się gdzieś pomiędzy tymi dwoma biegunami. Wychodzi na to, że jak ktoś ma te wrodzone predyspozycje, to prędzej czy później od czegoś się uzależni albo wpakuje się w jakieś inne kłopoty. Nie do końca świadomie. Dlatego mówi się, że uzależnienia to nie są choroby zawinione. Są one w dużej mierze skutkiem konkretnych uwarunkowań neurobiologicznych, mających swoje źródło w genach, które u niektórych osób wytwarzają tę szczególną podatność. Dziedziczy się np. sposób, w jaki nasz organizm reaguje na spożycie alkoholu i jak go metabolizuje. Dlatego szczególnie ostrożne powinny być osoby z rodzin, w których był problem alkoholowy. Nie wszystko więc w tej kwestii od nas zależy. Człowiek pewne rzeczy robi automatycznie, np. pije, żeby uciec od swoich negatywnych, przykrych stanów emocjonalnych i cieszy się, że znalazł sposób na ich unikanie. Czasami przed sięgnięciem po substancje psychoaktywne poszukuje pomocy u specjalistów, a kiedy jej nie uzyska zaczyna sam się „leczyć”. A to prawda, że Polacy i inni Słowianie generalnie odziedziczyli po przodkach „mocną głowę” do alkoholu? Rzeczywiście, nam Słowianom alkohol pasuje dużo bardziej niż np. Azjatom. Nasze organizmy lepiej tolerują alkohol, a zwłaszcza powstający z niego w trakcie metabolizmu aldehyd octowy, który sam w sobie jest wielokrotnie bardziej toksyczny niż sam alkohol. To, jak organizm człowieka poradzi sobie z tym aldehydem zależy od konkretnej osoby, a konkretnie od enzymu dehydrogenaza aldehydowa. Jeśli jest on u kogoś sprawny i szybko działa, to „wymiata” ten aldehyd z organizmu i pomimo spożycia dużej ilości alkoholu człowiek generalnie dobrze się czuje. Azjaci jednak za sprawą swoich genów mają ten enzym mało sprawny, przez co skutki nadmiernego spożycia alkoholu (kac) długo się u nich utrzymują. Jeśli ktoś tak jak oni reaguje na alkohol, to z pewnością będzie się mocno zastanawiał zanim znowu sięgnie po alkohol. Większość Słowian ma tymczasem sprawnie działającą dehydrogenazę. Nie powinno zatem nikogo specjalnie dziwić, że około 90 proc. Polaków deklaruje w badaniach sondażowych picie alkoholu. Oczywiście większość z nas pije z umiarem. Ale są też setki tysięcy osób, które alkoholu nadużywają, bądź też są już od niego uzależnione. Proszę powiedzieć, kiedy osobie używającej alkohol powinna się zapalić czerwona lampka ostrzegawcza? Pierwsza lampka powinna się zapalić już wtedy, kiedy osoba pijąca zauważy związek między swoim samopoczuciem, a alkoholem. Od tego się wszystko zaczyna. Jeżeli ktoś odkryje, że po alkoholu jest fajniejszy dla siebie i innych, że wtedy zaczyna jaśniej dla niego świecić słońce, to powinien się nad sobą zastanowić. Ale tak się oczywiście nie dzieje. Na tym etapie ludzie nie widzą w tym nic złego. Nawet jak ktoś się z tego powodu potknie, to wtedy stara się to wytłumaczyć jakimiś zewnętrznymi okolicznościami. Ile jest jeszcze takich lampek ostrzegawczych? Całkiem sporo. Kolejną jest zwiększająca się częstotliwość sięgania po alkohol. Jeśli ktoś zauważy wyraźną zmianę dynamiki picia (najpierw robi to z rzadka, potem co weekend, a potem i częściej), a także stwierdzi, że toleruje coraz większe ilości alkoholu (czyli może coraz więcej wypić), to nie powinien się wtedy cieszyć, że ma „mocną głowę”. Trzeba wiedzieć, że także w tej dziedzinie „trening czyni mistrza”, choć zazwyczaj tylko do pewnego czasu. W przypadku większości substancji psychoaktywnych mamy do czynienia z takim właśnie wzrostem tolerancji. Nasz organizm po prostu się adaptuje, poprzez wytwarzanie różnego rodzaju mechanizmów ułatwiających radzenie sobie z coraz większą ilością dostarczanej substancji psychoaktywnej. Czy to już jest etap, kiedy trzeba zacząć się leczyć? Niekoniecznie, to wciąż sygnały początkowe, którym warto się poprzyglądać. Kolejny poważny sygnał ostrzegawczy to sytuacja, gdy pijący zaczyna zaniedbywać swoje obowiązki, zawodowe. Dzwoni do szefa, że musi przełożyć spotkanie albo wziąć urlop na żądanie. Są to wszystko widoczne oznaki tego, że kontrola nad piciem jest u danej osoby coraz słabsza. Kolejna lampka powinna zapalić się wtedy, gdy ktoś po alkoholu decyduje się usiąść za kółkiem. Wtedy picie zaczyna być już bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia. Alkohol powoli przejmuje kontrolę nad życiem tej osoby. Oczywiście najwcześniej te znaki ostrzegawcze dostrzegają bliscy osoby nadużywającej alkoholu i w różny sposób dają jej o tym znać. Niestety, osoba pijąca najczęściej niczego z tym nie robi. To duży błąd, bo zgodnie z jedną z pierwszych definicji alkoholizmu, problem zaczyna się wtedy, kiedy picie powoduje szkody nie tylko u osoby pijącej, ale też u jej bliskich ( szkody emocjonalne). A skoro bliscy się niepokoją, to widocznie ponoszą jakieś szkody. Zastanów się, czy nie czas na ograniczenie alkoholu i poszukanie pomocy u specjalisty, jeśli: Zauważasz, że sięgasz po alkohol dla poprawy nastroju i zmniejszenia napięcia Pijesz częściej – np. nie raz-dwa, a cztery-sześć razy w tygodniu Szukasz okazji do wypicia alkoholu Coraz lepiej tolerujesz wypijany alkohol Zaniedbujesz obowiązki z powodu alkoholu Twoi bliscy zwracają Ci uwagę, że za dużo pijesz Masz luki w pamięci z dnia, w którym piłeś alkohol. Jeśli masz promile we krwi, a prowadzisz samochód, idziesz do pracy albo zajmujesz się dziećmi, to sygnał, że alkohol przejmuje kontrolę nad Twoim życiem. Aktualna definicja alkoholizmu, czyli uzależnienia od alkoholu jest oczywiście znacznie szersza. Uwzględnia ona to, że osoba uzależniona przestaje kontrolować swoje picie, a w związku z rosnącą tolerancją alkoholu, musi przyjmować coraz więcej alkoholu, aby uzyskać ten sam efekt co poprzednio, a kiedy usiłuje ograniczyć spożycie lub odstawić alkohol to pojawiają się u niej bardzo przykre objawy (alkoholowy zespół abstynencyjny), skłaniające do dalszego picia. Po to, żeby mniej cierpieć. Dużo tych znaków ostrzegawczych. Przy którym z nich i w jaki sposób najlepiej zareagować? Tu nie ma reguły. Generalnie, gdy sytuacja dojrzeje do tego, że bliska, życzliwa osoba zaczyna zdecydowanie zwracać pijącemu uwagę na jego problem alkoholowy, oznacza to, że nadszedł czas, aby zacząć coś z tym robić. Najlepiej poradzić się specjalisty. Nie warto zwlekać i udawać, że problemu nie ma, bo będzie się tylko pogłębiał. Ale osoby pijące same też dostrzegają wiele niepokojących sygnałów, takich jak np. palimpsesty alkoholowe, czyli luki w pamięci („przerwy w życiorysie”, „urwane filmy”) pojawiające się podczas picia alkoholu. Kiedy pijący nie pamięta wielu wydarzeń z dnia, kiedy pił, a głowę ma jeszcze nie najstarszą to nie da się ukryć, że ma poważny problem. Kiedyś przyszedł do mnie młody człowiek, pracujący w firmie handlowej, po mocno zakrapianym alkoholem spotkaniu z kontrahentami. Był załamany, bo następnego dnia po tym spotkaniu obudził się i pamiętał jedynie fragmenty z tego co zostało na nim ustalone. Uratowało go to, że nie był tam sam, ale bardzo wstydził się zapytać bardziej trzeźwego kolegę, co zostało tam ustalone. Na pewno niepokój powinny budzić także: przypadki samotnego sięgania po alkohol przez osoby, które dotychczas piły alkohol wyłącznie w sytuacjach towarzyskich, ukrywanie swojego picia przed bliskimi, nieudane próby zaprzestania lub ograniczania picia alkoholu, itp. Takich sygnałów ostrzegawczych nie wolno lekceważyć. Gdzie trzeba się wtedy udać po pomoc? Do lekarza, psychologa, psychiatry? Najbardziej kompetentni w tych sprawach nie są ani lekarze, ani też psychologowie, lecz odpowiednio przeszkoleni i posiadający certyfikaty specjaliści terapii uzależnień. Niestety, wiedza przeciętnego lekarza na temat alkoholizmu jest niewiele większa niż przeciętnego przechodnia, a w przypadku psychologów jest podobnie. Bardzo często jest tak, że udzielając różnych „światłych” i często nieprofesjonalnych porad lekarze czy psychologowie szkodzą osobom uzależnionym. Na przykład nie rozpoznają uzależnienia od alkoholu, lecz zaczynają u nich leczyć depresję, dają na to różne leki, niejednokrotnie uzależniające. Utwierdzają ludzi w błędnym przekonaniu, że mają depresję albo nerwicę, a tymczasem źródłem ich problemów zdrowotnych czy rodzinnych jest alkoholizm (uzależnienie od alkoholu). Wiele osób bagatelizuje problem nadużywania alkoholu. Piją dwa piwa czy dwie lampki wina dziennie i nie widzą w tym nic złego. Skąd się bierze wysoka społeczna tolerancja dla nadużywania alkoholu? Wszystko zależy od celu spożywania alkoholu. Jeżeli ludzie robią to głównie po to, żeby zmienić swoje samopoczucie, to jest to niebezpieczne. Ale jeśli ktoś raz na jakiś czas napije się piwa ze znajomymi czy nawet upije się u cioci na imieninach, to nie można automatycznie w jego przypadku mówić o alkoholizmie. Choć oczywiście ja takiego zachowania nie mogę propagować i pochwalać. Niektórzy ludzie są tak skonstruowani, że będą mogli bez większych, widocznych szkód regularnie spożywać alkohol aż do późnej starości, zatrzymując się na określonej satysfakcjonującej ich dawce, np. lampce wina czy nawet setce wódki. Ale będą też i ludzie, którzy uzależnią się szybko i głęboko, ponosząc przy tym bardzo duże szkody. Z jednej strony nie można więc alkoholu demonizować: spożywanie go w granicach rozsądku to ludzka rzecz. Z drugiej strony nie można też zapominać o jego ciemnej stronie, czyli fakcie, że nawet sporadycznie przyjmowany alkohol generalnie działa szkodliwie na organizm (może zatem spowodować jakieś szkody zdrowotne, choć wcale nie musi). Czy prawdą jest, że kobiety łatwiej uzależniają się od alkoholu od mężczyzn? Tak, kobiety inaczej reagują na alkohol i łatwiej uzależniają się, z uwagi na swoją fizjologię, choć według statystyk zdecydowaną większość alkoholików stanowią mężczyźni. Brytyjskie badania z 2016 roku wykazały, że ryzyko dla zdrowia związane z piciem alkoholu nie różnicuje wyraźnie mężczyzn i kobiet. Określiły one, że tzw. „rozsądne” picie alkoholu, to zarówno w przypadku kobiet jak i mężczyzn, wypijanie maksymalnie 14 porcji alkoholu tygodniowo (gdzie 1 porcja zawiera 10 ml lub 8 g czystego alkoholu - przyp. red.). Niestety z badań wynika, że spożycie alkoholu przez młode Polki (20-40 lat) w ostatnich latach wyraźnie się zwiększyło. To bardzo zły prognostyk z perspektywy zdrowia publicznego, bo są to przecież kobiety w wieku rozrodczym. Picie kobiet to wynik dokonujących się na naszych oczach zmian kulturowych. Coraz więcej kobiet robi dziś karierę, przez co odkłada na później zakładanie rodziny, dzieci, małżeństwo. Są to często kobiety dobrze wykształcone, zamożne i dobrze „ustawione” w życiu, które pełnymi garściami korzystają z tego życia. Chętnie sięgają po alkohol, a część się niestety uzależnia. Rozmawiał Wiktor Szczepaniak ( Wkrótce opublikujemy drugą część tej rozmowy, poświęconą terapii uzależnień Dr Bohdan Woronowicz, psychiatra Terapią uzależnień zajmuje się od 45 lat. Jest absolwentem Akademii Medycznej w Warszawie oraz Studium Podyplomowego Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji przy Uniwersytecie Warszawskim. Doktor nauk medycznych, specjalista psychiatra, specjalista seksuolog, certyfikowany specjalista i superwizor psychoterapii uzależnień. Współzałożyciel Fundacji Biuro Służby Krajowej Anonimowych Alkoholików w Polsce. Wieloletni Prezes Zarządu Fundacji Zależni-Nie-Zależni. Odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski w uznaniu za wybitne zasługi i zaangażowanie w działalności na rzecz ludzi uzależnionych, laureat Nagrody Miasta Stołecznego Warszawy w 2018 r. Obecnie jest członkiem Zespołu Doradców Dyrektora Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Konsultorem Zespołu Komisji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych. Autor ponad 200 artykułów naukowych i popularnonaukowych oraz kilku książek, w tym podręczników. Założyciel Centrum Konsultacyjnego AKMED, w którym od wielu lat pomaga osobom uzależnionym. Alkohol to jedna z ogólnodostępnych używek. Jeżeli będziemy mądrze z niego korzystać, to nie wyrządzi nam większej krzywdy. Wszystko, co nadużywane, zaczyna nam szkodzić i tyczy się to nie tylko alkoholu. Picie alkoholu jest powszechnie akceptowane i większość osób nie wyobraża sobie bez niego np. okolicznościowych imprez. Nie ma w tym nic złego, jednak zbyt często sięgając po alkohol, możemy szybko utracić kontrolę nad piciem i popaść w uzależnienie. Czym jest alkoholizm? Alkoholizm jest chorobą pierwotną, co oznacza, że nadużywanie alkoholu prowadzi do rozwoju zarówno chorób somatycznych, jak i chorób psychicznych. Rozwija się w wyniku długotrwałego picia nisko lub wysokoprocentowych alkoholi. Do częstego sięgania po alkohol mogą skłaniać nas różne sytuacje. Wielu alkoholików mówi: „piję, bo lubię” – to jeden z pierwszych objawów alkoholizmu, którego nie można bagatelizować. Alkohol daje poczucie odprężenia, łagodzi przykre stany emocjonalne, dodaje odwagi i śmiałości, a także sprawia, że stajemy się bardziej otwarci na innych i nowe możliwości. Przyjemne doznania nie utrzymują się przez długi czas, jednak nasz mózg przyzwyczaja się to związanej z wypiciem alkoholu „przyjemności”. Z czasem przestajemy kontrolować picie, stając się osobami uzależnionymi. Problem w Polsce, który często jest wstępem do alkoholizmu, stanowi nadużywanie niskoprocentowych napojów alkoholowych, do których zaliczamy piwo. Jest ono stawiane na równi z bezalkoholowymi napojami. Picie piwa w wielu rodzinach jest rytuałem, który przechodzi z pokolenia na pokolenie, prowadząc do uzależnienia, które nie dotyczy tylko osoby chorej. Osobą uzależnioną od alkoholu nie jest jedynie alkoholik. W pewnym stopniu uzależnienie dotyczy także bliskich osoby chorej, sprawiając, że stają się oni współuzależnieni, choć nie mają problemu z piciem. Nadużywanie alkoholu wywołuje nie tylko uzależnienie psychiczne, ale także uzależnienie fizyczne. Choć początkowo osoba chora sięga po alkohol w celu poprawy samopoczucia psychicznego i zrelaksowania się po np. ciężkim dniu, to z czasem dochodzi do picia w celu uniknięcia złego samopoczucia, które związane jest z zatruwaniem organizmu alkoholem. Utrata kontroli nad piciem nie jest dostrzegana przez alkoholika, co prowadzi do zaburzenia życia rodzinnego, które zaczyna koncentrować się wokół alkoholu. Alkoholizm jest przewlekłą, nieuleczalną chorobą śmiertelną, która w wielu przypadkach prowadzi do przedwczesnego zgonu na skutek wyniszczenia organizmu. Nadużywanie alkoholu wywołuje nadciśnienie tętnicze, choroby serca, marskość wątroby oraz jest jednym z najczęstszych czynników, które warunkują rozwój nowotworów. Przewlekłe picie wywołuje także zaburzenia psychiczne. Pomimo wielu kampanii społecznych problem alkoholizmu narasta, dotycząc w coraz większym stopniu nie tylko mężczyzn, ale także kobiet oraz osób bardzo młodych, które rozpoczynają swoją „przygodę” z alkoholem coraz wcześniej. Rodzaje alkoholików Wiele osób utożsamia alkoholika z człowiekiem, który sięgnął dna, tracąc pracę, rodzinę i szacunek otoczenia z powodu nadużywania alkoholu. To fałszywy obraz alkoholika, bo od momentu rozpoczęcia nałogowego picia do momentu upadku może minąć wiele lat. Coraz częściej mamy do czynienia z alkoholikami wysokofunkcjonującymi, którym łatwiej jest ukrywać nałóg oraz uniknąć upadku. Wysokofunkcjonujący alkoholik pije z umiarem, dba o siebie, nienagannie prezentuje się poza domem, przez długi czas nie ma problemów w pracy i osiąga sukcesy. O jego nałogowym piciu wiedzą tylko najbliżsi, którzy często tłumaczą sięganie po kilka lampek dobrego wina i inne drogi alkohole zmęczeniem oraz potrzebą rozładowania napięcia. W przypadku wysokofunkcjonujących alkoholików spożywanie alkoholu bywa tolerowane ze względu na pozycję społeczną oraz brak zaniedbywania np. pracy. Wysokofunkcjonujący alkoholizm jest nazywany alkoholizmem „z klasą”, bo trudno jest rozpoznać, że osoba, z którą mamy styczność, jest osobą uzależnioną. Wysokofunkcjonujący alkoholicy stanowią niewielki procent wszystkich alkoholików. Psychiczne uzależnienie od alkoholu Psychiczne uzależnienie związane jest z odprężającym działaniem alkoholu, który pomaga się zrelaksować i oderwać od problemów dnia codziennego. Mając do czynienia z cyklicznym nadużywaniem alkoholu przez bliskie nam osoby, możemy zauważyć, że szukają one okazji do picia, wymyślając coraz to nowe powody, dla których sięgają po kolejne piwo, kieliszek wina, drinka lub inny trunek. Subiektywne poczucie skuteczności działania alkoholu jako leku na całe zło prowadzi do uzależnienia fizycznego, które wiąże się z występowaniem określonych objawów. Fizyczne uzależnienie od alkoholu Do działania psychoaktywnego alkoholu przyzwyczaja się nie tylko nasz mózg. Na fizyczne uzależnienie od alkoholu wskazuje upośledzona zdolność kontrolowania picia, zawężenie repertuaru zachowań związanych z piciem, utrata kontroli nad ilością spożywanego alkoholu, głód alkoholowy. Fizyczne uzależnienie od alkoholu objawia się również wzrostem tolerancji organizmu na alkohol – wraz z postępem choroby alkoholik pije coraz więcej w celu wywołania oczekiwanego efektu w postaci poprawy samopoczucia. Alkohol staje się dla osoby uzależnionej także sposobem na uniknięcie uciążliwych objawów, które pojawiają się po jego wypiciu. Jednym z takich objawów jest głód alkoholowy. Utrata kontroli nad piciem alkoholu postępuje stopniowo. Proces uzależnienia postępuje w różnym tempie, co ma związek z indywidualnymi predyspozycjami do popadania w nałogi. Objawy alkoholizmu W przypadku choroby alkoholowej mamy do czynienia z objawami psychicznymi i fizycznymi. Wyróżniamy trzy fazy alkoholizmu, które związane są z występowaniem konkretnej grupy objawów. Część z nich to tzw. objawy kluczowe, czyli występujące u każdego alkoholika. Faza pierwsza alkoholizmu to faza ostrzegawcza. Na tym etapie choroby objawy bywają niespecyficzne i są często bagatelizowane przez alkoholika i jego bliskich. Z fazą ostrzegawczą związane jest coraz częstsze sięganie po alkohol, który staje się nieodłącznym towarzyszem osoby uzależnionej. Na początku choroby alkoholik nie musi się upijać – często spożywa niewielkie ilości alkoholu, które pozwalają poprawić samopoczucie. Druga faza alkoholizmu to faza krytyczna. Alkoholik pije coraz więcej i częściej, stopniowo skracając przerwy w piciu. Na tym etapie choroby picie spowodowane jest przymusem, a brak alkoholu w życiu codziennym jest niezwykle trudny do zniesienia. Trzecia faza alkoholizmu to faza chroniczna (faza przewlekła). Na tym etapie choroby pojawiają się długie ciągi alkoholowe. Picie prowadzi do utraty przytomności, wywołuje zaburzenia świadomości oraz utratę kontroli nad czynnościami fizjologicznymi. Nieco inną grupą objawów, które występują u alkoholików, są objawy odstawienne. Pojawiają się w momencie przerwania picia, wskazując na poważny problem. Objawy abstynencyjne mogą mieć różne nasilenie. Zaliczamy do nich drżenia mięśniowe, zaburzenia snu, nudności i wymioty, zaburzenia równowagi, zaburzenia psychiczne. Objawem abstynencyjnym jest także majaczenie alkoholowe, czyli delirium. Stanowi ono zagrożenie dla zdrowia i życia. Majaczenie alkoholowe jest skutkiem nagłego zaprzestania spożywania alkoholu lub długiego ciągu alkoholowego. Podczas delirium pojawiają się omamy wzrokowe i słuchowe, silne drgawki, bezsenność, napady lęku oraz agresja. Skutkiem odstawienia alkoholu po długotrwałym piciu może być także padaczka poalkoholowa, czyli napad padaczkowy, który związany jest z odstawieniem alkoholu. Czy można przestać pić nałogowo? Alkoholik pije z wielu różnych powodów i przez długi czas ma poczucie, że może przestać. Niestety, zwykle samodzielne próby zerwania z nałogiem okazują się nieskuteczne. Alkoholizm jest chorobą nieuleczalną, która może powrócić nawet po wielu latach po odstawieniu alkoholu. Z tego względu tzw. trzeźwi alkoholicy powinni pamiętać o systematycznym uczestnictwie w spotkaniach AA, które pomagają wytrwać w trzeźwości. Alkoholizm można leczyć, jednak nie można się z niego całkowicie wyleczyć. Skuteczność leczenia zależna jest przede wszystkim od woli chorego, który musi świadomie poddać się terapii. Podsumowanie Zespół uzależnienia od alkoholu to ciężka choroba, która wymaga specjalistycznego leczenia. Niezbędne jest także wsparcie bliskich alkoholika podczas jego trzeźwienia oraz po zakończeniu picia, bo proces zdrowienia jest długotrwały i opiera się na unikaniu rozpoczęcia picia na skutek np. stresu i problemów dnia codziennego. Chorobę alkoholową można zatrzymać, jednak nie da się jej całkowicie wyleczyć, bo powrót do nadużywania alkoholu może nastąpić nawet po kilkunastu latach życia w trzeźwości. Zatrzymanie choroby ułatwia profesjonalna terapia, dzięki której osoba uzależniona poznaje mechanizmy picia oraz powody, które skłaniają do sięgania po alkohol, a także uczy się funkcjonować w stanie trzeźwości. Terapii powinni poddać się także bliscy osoby uzależnionej. W tym przypadku zalecana jest terapia dla współuzależnionych, która pomaga poradzić sobie z zaburzeniami o podłożu psychologicznym, które są wynikiem picia bliskich nam osób. Czytaj też:Co się stanie, jeśli odstawisz alkohol? 7 korzyści z abstynencji Alkohol wypity wieczorem może wywoływać senność i tym samym ułatwiać zasypianie. Stąd niektórzy spożywa tę substancję z powodu problemów ze snem. Jednak zanim sięgnie się po wino, piwo czy drinka przed snem, warto poznać realny wpływ alkoholu na jakość i ilość snu. Picie alkoholu wieczorem – argumenty przeciw Nawet jeśli po alkoholu pojawia się senność, która ułatwia zasypianie, to równocześnie alkohol pogarsza jakość snu (zwłaszcza w II połowie nocy). We wczesnym okresie po wypiciu dochodzi do zwiększenia produkcji adenozyny (substancja indukująca sen), z późniejszym szybkim spadkiem jej stężenia, co może prowadzić do wybudzeń (często z niemożnością ponownego zaśnięcia), przez co sen jest nieregenerujący. Spadek stężenia alkoholu w organizmie osób nadużywających tę substancję może wywoływać wystąpienie objawów odstawiennych, które również mogą prowadzić do wybudzeń w czasie snu nocnego. Wprawdzie picie alkoholu wieczorem zwiększa ilości pożądanego snu wolnofalowego (delta), ale równocześnie zwiększa aktywności alfa mózgu (nie występującej fizjologicznie w czasie snu), co sprawia, że sen jest mniej regenerujący. Substancja te dodatkowo blokuje fazę snu REM, co dodatkowo prowadzi do pogorszenia jakości snu i występowania w dzień senności oraz zaburzeń koncentracji uwagi. Alkohol może też wywoływać/nasilać zaburzenia oddychania w czasie snu – substancja ta redukuje napięcie mięśni, w tym mięśni gardła, co sprzyja chrapaniu i zwiększa ryzyko wystąpienia bezdechu sennego (lub zaostrzeniu objawów u osób, u których zespół ten już występuje). Zaburzenia oddychania w czasie snu pogarszają jego jakość, powodują, że osoba ich doświadczająca budzi się zmęczona, niewyspana, ma trudności z koncentracją uwagi, skarży się na bóle głowy. Więcej na ten temat można przeczytać w artykule na temat zespołu bezdechu sennego. Substancja ta ma ponadto działanie moczopędne, co może być dodatkowym mechanizmem prowadzącym do wybudzeń, a tym samym do pogorszenia jakości i ilości snu. Z pewnością istnieją bezpieczniejsze i skuteczniejsze metody radzenia sobie z bezsennością. Warto zacząć od systematycznego wdrożenia zasad higieny snu, a dalsze utrzymywanie się bezsenności jest wskazaniem do konsultacji u lekarza, w celu specjalistycznego badania i zastosowania bezpiecznego i efektywnego leczenia. Opracował lek. med. Paweł Brudkiewicz Przebudzenie - Wśród wielu osób częstym połączeniem są leki nasenne bez recepty i alkohol. Interakcje leków z alkoholem, takich jak hydroksyzyna czy metypred w połączeniu z alkoholem mogą być jednak groźne dla zdrowia. Cierpisz na bezsenność i szukasz dobrego środka, który pozwoli na spokojny sen? Nie chcesz brać leków, ale zauważasz u siebie nadmierną senność po wypiciu alkoholu? Uważasz, że alkohol to dobry środek nasenny? Sprawdź, czy na pewno. Spis treści1 Jaką rolę pełni sen?2 Nadmierna senność po alkoholu – z czego wynika?3 Co powoduje wypicie alkoholu przed snem?4 Zaburzenia faz snu5 Dlaczego osoby cierpiące na bezsenność mają tendencje do nadużywania alkoholu? Jaką rolę pełni sen? Dorosły człowiek powinien spać 7- 8 godzin dziennie. Jest to czas regeneracji organizmu, który jest konieczny do prawidłowego funkcjonowania na co dzień. Brak snu może nieść poważne konsekwencje. Tak samo jak nadmierna senność świadczy o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu organizmu, np. o przewlekłych chorobach, tak konieczność brania środków nasennych jest niepokojącym objawem, dotykającym coraz więcej osób. Nadmierna senność po alkoholu – z czego wynika? Nadmierna senność może się pojawić na skutek przyjmowania kannabinoidów, np. marihuany, czy opioidów, jak morfina i heroina. Pojawia się także wraz z ilością spożywanego alkoholu. Osoby nadużywające alkoholu, ale także pijące alkohol od czasu do czasu, po wypiciu większej ilości szybko mają objawy biegunki. Ponadto są odwodnieni, a ich organizm osłabiony. Osoby dotknięte problemem alkoholowym oraz osoby odczuwające deficyty snu spowodowane np. wiekiem mogą czuć potrzebę wypicia alkoholu, aby wywołać senność. Taki sposób radzenia sobie z bezsennością niesie ze sobą jednak ryzyko. Co powoduje wypicie alkoholu przed snem? Wpływ alkoholu na organizm to potwierdzony naukowo fakt, z którym nie sposób się nie zgodzić. Nadmierna senność i zmęczenie to jeden z objawów wypicia dużej ilości alkoholu. Dodatkowo zawroty głowy, złe samopoczucie, utrata pamięci, a także zaburzenia snu to główne problemy, które napotykają osoby pijące alkohol przed snem. Zakłócony ogólny czas trwania snu, na który składają się sekwencje i fazy snu, ale także okres latencji, czyli czas konieczny do zaśnięcia to jeden z głównych problemów nasilający pozostałe problemy związane ze zdrowym snem. Zaburzenia faz snu Podczas snu, mózg człowieka przechodzi przez dwie fazy snu, które różnią się od siebie. Sen wolnofalowy SWS (slow wave sleep) to okres, w którym fale mózgowe wykazują wolne działanie. Drugą fazą są szybkie ruchy gałek ocznych, typowe dla fazy REM (rapid eye movement). Większość snu jest snem wolnofalowym, natomiast epizody REM powinny powtarzać się średnio co ok. 90 minut. Za kontrolę snu odpowiadają ośrodki nerwowe, które znajdują się w pniu mózgu. Zaburzenia faz snu są spowodowane głównie dlatego, że alkohol oddziałuje na funkcje neuroprzekaźników, a one bezpośrednio oddziałują na sen. Dlaczego osoby cierpiące na bezsenność mają tendencje do nadużywania alkoholu? Nadużywanie alkoholu i innych substancji psychoaktywnych niesie ze sobą mnóstwo konsekwencji. Jedną z nich jest bezsenność, która u osób dotkniętych chorobą alkoholową jest częstym problemem. Chęć poradzenia sobie z problemami, uczucie konieczności “zajrzenia do kieliszka”, czy nawyk picia przed snem często nie prowadzą do polepszenia higieny snu. Na bezsenność skarży się wielu alkoholików, którzy są w ciągu alkoholowym, ale także osoby, które są w trakcie terapii uzależnienia. Tendencja do nadużywania alkoholu przez osoby cierpiące na bezsenność pojawia się jednak także u zdrowych osób, które próbują sobie poradzić z brakiem snu za pomocą używek. Nie jest to jednak dobre rozwiązanie, ponieważ picie alkoholu przed snem, aby zasnąć, nie prowadzi do stabilizacji organizmu, dobrej jakości snu i właściwego odpoczynku. Nadużywanie alkoholu jest aktem bezsilności, który nie skraca czasu potrzebnego do zaśnięcia, a jedynie w większym stopniu zakłóca sen. Działanie alkoholu na mózg polega między innymi na tym, że w wyniku częstego picia może dojść do upośledzenia zdolności kontrolowania ilości wypijanego alkoholu oraz do jego nadużywania. Wówczas osoba uzależniona po wypiciu pierwszej porcji alkoholu nie jest w stanie przewidzieć, czy uda jej się skontrolować dalsze picie, czy też nie. Mimo tego, że na skutek wieloletniego intensywnego picia alkoholu przybywa szkód, które obejmują coraz więcej obszarów funkcjonowania psychospołecznego danej osoby, silniejsze są pozytywne oczekiwania związane ze stanem rozluźnienia i ulgi po spożyciu alkoholu. Umysł osoby uzależnionej działa wówczas w taki sposób, aby nie wiązać bezpośrednio konsekwencji wynikających z picia alkoholu z różnorakimi rozwijającymi się problemami zdrowotnymi i życiowymi. Osoba taka nie wyobraża sobie dłuższego funkcjonowania bez alkoholu lub innej substancji psychoaktywnej, gdyż nie potrafi w inny sposób dostarczać sobie pozytywnych doznań lub redukować przykre emocje. Dlaczego on/ona pije? Można zatem zadać pytanie, co takiego się dzieje, że pomimo ponoszenia coraz większych szkód związanych z nadmiernym piciem alkoholu, osoba uzależniona nie koryguje swojego zachowania w tym zakresie i coraz bardziej pogłębia swoje problemy? Oczywiście z jednej strony pojawiają się biologiczne objawy uzależnienia (zmiana tolerancji na alkohol, alkoholowy zespół abstynencyjny itd.), z drugiej jednak strony odpowiadają za to rozwijające się psychologiczne mechanizmy uzależnienia. Stanowią one formę mechanizmów obronnych utrudniających realne spostrzeganie sytuacji, szczególnie w obliczu potrzeby sięgnięcia po alkohol w celu doznania ulgi. Mechanizmy te uszkadzają funkcjonowanie osoby w sferach emocjonalnej, poznawczej oraz tzw. struktury Ja. Mechanizm nałogowego regulowania emocji W sferze emocjonalnej na skutek rozwijającego się uzależnienia kształtuje się mechanizm nałogowego regulowania emocji. Wypicie alkoholu w szybki sposób przekształca przykre stany emocjonalne w przyjemne, pozornie redukuje doświadczanie stresu, krótkotrwale łagodzi przykre emocje. Osoby uzależnione mając niski poziom odporności na doznawane cierpienie i potrzebę jego szybkiego zredukowania, sięgają po alkohol jako najbardziej sprawdzony i szybki sposób. Inną motywacją jest chęć potęgowania stanów przyjemnych poprzez wypicie alkoholu poprawy samopoczucia. Na skutek wieloletniego powtarzania takiego schematu alkohol staje się jednym z głównych źródeł emocji. Mechanizm iluzji i zaprzeczeń W sferze poznawczej osób uzależnionych dominuje mechanizm iluzji i zaprzeczeń. Dotyczy on przede wszystkim selektywnego spostrzegania faktów związanych z nasilającymi się problemami wynikającymi z picia alkoholu. Nasilające się szkody w życiu oraz przykre emocje powodują, że uruchamiają się mechanizmy obronne uniemożliwiające realną ocenę swojej sytuacji. Osoba uzależniona zaprzecza oczywistym faktom związanym z piciem alkoholu, minimalizuje swój problem, obwinia innych za to co się dzieje w jej życiu, ucieka się do różnych racjonalnych i intelektualnych sposobów tłumaczenia faktu swojego nadmiernego picia alkoholu. Zdarza się, że odwraca uwagę innych od swojego picia poprzez np. wszczynanie awantur, wyszukiwanie problemów u innych. Zniekształca też fakty dotyczące przeszłości np. poprzez koloryzowanie wspomnień. O przyszłości myśli w sposób mało realistyczny, układa w myślach plany, ale ich nie realizuje. Mechanizm rozdwajania i rozpraszania Ja Trzeci obszar dotyczy struktury Ja i jest nazwany mechanizmem rozdwajania i rozpraszania Ja. Nadmierne picie alkoholu wpływa na poczucie własnej wartości, z jednej strony może nasilać się złudne poczucie mocy i kompetencji, szczególnie w okresie picia alkoholu, jednakże w okresach po piciu samoocena, poczucie wartości, poczucie kompetencji i wpływu na własne postępowanie znacząco się obniża. Ten niestabilny obraz siebie powoduje, że osoba uzależniona ma trudność w odpowiedzi na pytania – kim jestem, jaki jestem? Nasilone działanie psychologicznych mechanizmów uzależnienia powoduje, że osobie trudno jest samodzielnie zatrzymać uzależnienie i zmienić swój sposób funkcjonowania psychospołecznego. W oddziaływaniach psychoterapeutycznych zwraca się uwagę między innymi na przywracanie racjonalnego myślenia na temat sytuacji związanych z piciem oraz ogólnym funkcjonowaniem. Poprzez analizę stanów emocjonalnych pacjent ma szansę na bardziej konstruktywny kontakt z własną sferą emocjonalną, źródłem uczuć stają się sytuacje życiowe. Na skutek psychoterapii budowany jest realny obraz siebie. Bilbiografia: Mellibruda J., Sobolewska – Mellibruda Z. (2006) Integracyjna psychoterapia uzależnień Instytut Psychologii Zdrowia PTP, Warszawa. Opracowanie: mgr Jolanta Ryniak

bezsenność po wypiciu alkoholu