A moze to, co sie najbardziej kojarzy - "Zycie zaczyna sie po 30-tce" a ja słyszałam,że po 40-tce Ja też tak słyszałam i tego sie trzymam i w to wierze
Opis. Oferujemy Państwu topper na tort na baby shower z napisem: Życie zaczyna się po 40, z motywem bociana niosącego zawiniątko z dzieckiem. Topper ma rozmiary około 20cm szer. i 18cm wys. bez szpilek (szpilki około 10cm) Topper jest wykonany ze sklejki brzozowej o grubości 3mm.
Mówi się, że po czterdziestce zaczyna się nowe życie. Coś w tym jest! Dzieci są już zazwyczaj odchowane, zwiększa się poczucie stabilizacji. To doskonały czas na podróże i rozwijanie swoich pasji. Cieszenie się szczęśliwymi chwilami i słodką beztroską mogą przerywać jednak… zaburzenia miesiączkowania.
Przed Tobą 40 urodziny i nie wiesz co dalej? Czujesz, że życie Ci ucieka, a tyle jeszcze do zrobieniaa może masz kryzys, albo wręcz przeciwnie cieszysz się jak nigdy?
Życie zaczyna się po 30-tce - Podobno życie zaczyna się po 30-tce. Jesteśmy wciąż młodzi, a jednak już doświadczeni. Dla mnie lat 30 czy 40 to żadna
Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd Hỗ Trợ Nợ Xấu. ⭐️ życie Zaczyna Się Po Czterdziestce ✅ Produkt Solidna Koszulka Sol's - Imperial Man Krój: Męska Rozmiar: S Kolor: Czerwony (Red) W cenie koszulka + nadruk cyfrowy Każda koszulka pakowana jest w ochronny worek foliowy Producent/Marka: Freshthing ✅ Materiał Skład: 100% bawełna pół-czesana Ringspun Gramatura: 190 g/m² Taśma wzmacniająca na karku Ściągacz z dodatkiem elastanu Styl klasyczny, bez szwów bocznych ✅ Dodatkowe informacje Nadruk wykonywany jest po złożeniu zamówienia Rozmiary mogą odbiegać od podanych o około 2cm Zamówienie zostanie zrealizowane jak najszybciej to możliwe 🚀 Jeśli wysyłasz koszulkę na prezent 🎁 bezpośrednio do jubilata 🎈 napisz żebyśmy nie załączali paragonu 🧾 Możemy natomiast załączyć krótką notkę z życzeniami ❤️ Zapraszamy na zakupy 🙂
Sklep Audiobooki i Ebooki Ebooki Rozwój osobisty Wydawnictwo: Ridero Seria: Polka potrafi Liczba stron: 228 Rozmiar: 2,2 MB Data premiery: 2016-10-26 Wszystkie formaty i wydania (2): Cena: Oferta : 21,07 zł 21,07 zł Produkt cyfrowy Opłać i pobierz Czytaj w abonamencie W Go Max zyskujesz: Słuchasz i czytasz bez limitu Wybierasz spośród ponad 100 tys. audiobooków, ebooków i komiksów dostępnych w aplikacji Korzystasz jednocześnie na 2 urządzeniach np. smartfon i tablet lub czytnik ebooków Możesz zrezygnować w dowolnym momencie W Go Mikro zyskujesz: czytasz lub słuchasz 1 dowolnego ebooka lub audiobooka w miesiącu wybierasz spośród wszystkich tytułów z naszego katalogu, ponad 100 tys. audiobooków, ebooków i komiksów dostępnych w aplikacji podcasty i ASMR słuchasz bez limitu W Go Mini zyskujesz: czytasz lub słuchasz 2 dowolne ebooki lub audiobooki w miesiącu wybierasz spośród wszystkich tytułów z naszego katalogu, ponad 100 tys. audiobooków, ebooków i komiksów dostępnych w aplikacji podcasty i ASMR słuchasz bez limitu W Go Max+Music zyskujesz: Słuchasz i czytasz bez limitu Wybierasz spośród ponad 100 tys. audiobooków, ebooków i komiksów dostępnych w aplikacji Empik Go Słuchasz swojej ukochanej muzyki i autorskich playlist w aplikacji Empik Music Korzystasz jednocześnie na 2 urządzeniach np. smartfon i tablet lub czytnik ebooków I wiele więcej! Z tytułów dostępnych w abonamencie możesz korzystać tylko w aplikacji Empik Go Produkt nie jest obecnie dostępny w żadnym abonamencie Najczęściej kupowane razem Opis Opis Książka Magdy jest niebezpieczna — może zmienić Twoje myślenie o tym, co jest dla Ciebie możliwe, a przez to zmienić całe Twoje życie! Jeżeli szukasz inspiracji do dobrych zmian, jeżeli potrzebujesz uwierzyć w siebie i swoje marzenia — to jest książka dla Ciebie. Przeczytałam ją jednym tchem z wypiekami na twarzy. Myślę, że nie chodzi o wiek bohaterek lecz ich fascynujące historie i przesłanie tej książki: w życiu liczy się pro-aktywność. Ewa Foley. Dane szczegółowe Dane szczegółowe ID produktu: 1131855570 Tytuł: Życie zaczyna się po 40-tce. Polka potrafi Seria: Polka potrafi Autor: Bębenek Magdalena Wydawnictwo: Ridero Język wydania: polski Język oryginału: polski Liczba stron: 228 Data premiery: 2016-10-26 Rok wydania: 2016 Format: EPUB UWAGA! Ebook chroniony przez watermark. więcej › Liczba urządzeń: bez ograniczeń Drukowanie: bez ograniczeń Kopiowanie: bez ograniczeń Indeks: 20435967 Recenzje Recenzje
Cześć, Niedawno na karku stuknęła 40-tka a skoro mówi się, że życie zaczyna się po 40-tce tak też sobie postanowiłem. Nie piję od miesiąca i jak na razie dobrze mi z tym. Oby tak dalej. Pozdrawiam, Kris Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj Kris Poprawka Życie zaczyna sie po 60-tce Robisz coś dla siebie żeby niepić trwale czy tylko zakręciłeś butelkę? Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci. Emilka Alkoholiczka Za tę wiadomość podziękował(a): williwilli55, jasiek Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Darek alkoholik Ja przestalem pic majac 56 na karku Zbyt wiele trzezwych,szczesliwych lat przepilem Pogody ducha Za tę wiadomość podziękował(a): kriskris Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj na forum Jurek alkoholik. Pomagając sobie pomagasz innym. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj Kris Poprawka Życie zaczyna sie po 60-tce Robisz coś dla siebie żeby niepić trwale czy tylko zakręciłeś butelkę? Tym bardziej się cieszę, że mam więcej czasu ;) Znalazłem swoją życiową pasję - nurkowanie, które zamierzam kontynuować tak długo jak zdrowie pozwoli. Mam też kila innych życiowych celów do zrealizowania i tym razem czuję, że mi się uda Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Cześć Kris, jestem Ania alkoholiczka Fajnie że jesteś. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Znalazłem swoją życiową pasję - nurkowanie, które zamierzam kontynuować tak długo jak zdrowie pozwoli. Mam też kila innych życiowych celów do zrealizowania i tym razem czuję, że mi się uda Zazdroszczę, to było moje marzenie. Kiedy zdrowie mi na to pozwalało, to komuna zakazała, ograniczyła finansowo, właściwie dla takiego szaraczka było to niemożliwe. Zatem zadowoliłam swoje marzenia w kinie imax, na filmie "Podwodny las", i to całkiem sucha Jednak Kris trudno realizować swoje marzenia nie dbając o zdrowienie. Miesiąc niepicia to jest bardzo dużo. Przed Tobą jeszcze dużo pracy, na początku trudnej, potem codziennej, bo alkoholikiem jest się do końca życia Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci. Emilka Alkoholiczka Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj a ja słyszałem że Życie zaczyna się po Pięćdziesiątce Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witam. Jerzy alkoholik. "Chętnych los poprowadzi, niechętnych wlecze"- Seneka Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ja ostatni raz wróciłem do AA właśnie przy 40stce. Teraz marzę o tym by jeszcze pojeździć na rolkach. Niby proste ale zdrowie nie pozwala. Jestem mimo to szczęśliwym człowiekiem bo mam marzenia i wierzę w ich realizację. Mam koło siebie osobą która mi ufa - właśnie spędziliśmy razem dzień czwartkowy i pojechała do siebie. Ciągle jeszcze chodzę do pracy gdzie czuję się doceniany i obdarzony zaufaniem. Wiem że żyję i że mam dość powodów by żyć i cieszyć się życiem. Troszkę trwało i bolało osiągnięcie tego stanu ale warto było. Nawet jeżeli dziś jest nie tak jak bym chciał. Nie mam najmniejszego powodu by myśleć o poddaniu się. Znasz mnie ale nie wiesz kim jestem Za tę wiadomość podziękował(a): andrzejej, jerzak, Zakapior, Kayo78, Krysia 1967 Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ostatnia edycja: przez samsal. Witaj Kris . Po 40 nie zdawałam chyba jeszcze do końca sprawy,że mam już słusznej decyzji. Krysia alkoholiczka. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj Kris Jestem Janek alkoholik dzisiaj nie piję Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj Kris. Ja mam na imie Ula i jestem alkoholiczka. Trzezwieje z AA i na programie 12 krokow. Pasja w zyciu to bardzo dobra i pomocna sprawa. Pozdrawiam " Wszystko czego kiedykolwiek pragnąłeś, jest po drugiej stronie lęku" Za tę wiadomość podziękował(a): kriskris Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj kriskris Jestem Monika alkoholiczka. Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą, nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
16 kwi 19 18:03 Ten tekst przeczytasz w 8 minut - W naszym świecie nie ma starości, nie ma starych kobiet. Pojawia się raczej wdowa po Janie Kulczyku, która ma nowego narzeczonego i świeci pośladkiem. Najczęściej widzimy kobiety, które wyglądają w sposób sugerujący, że są o wiele młodsze niż w rzeczywistości – mówi Elżbieta Turlej, autorka książki „Naciągnięte”. Foto: Shutterstock Dlaczego wybieramy operacje plastyczne? „Kiedyś na pytanie, co jest w życiu najważniejsze, odpowiadano: być, potem mieć, teraz jest „wyglądać”” - uważa dziennikarka Kobiety, które naśladują te czy inne gwiazdy, wcale nie chcą wejść w ich buty, tylko w ich ciało. Jedzą to samo, co one, noszą te same ciuchy, używają tych samych kosmetyków Zaczynamy przypominać armię klonów, tylko nie wiemy, że naśladując swoje autorytety, wzorce, tak naprawdę reagujemy na hasła reklamowe, stajemy się produktem W swojej książce Elżbieta Turlej opisała przemysł beauty oczami jego ofiar, czyli kobiet, którym odpadały części twarzy, które zostały okaleczone przez pseudo specjalistów, umierały od zażywania środków na odchudzanie Ewa Raczyńska/Onet: Stoję w kolejce w jednym z supermarketów, przede mną dziewczyna, może 17- latka z wytatuowanymi brwiami, dzwoni znajoma, która nie ma jeszcze "30", mówiąc, że jest właśnie po liftingu wampirzym. Co się dzieje z nami, kobietami? Czy aż tak wywierana jest na nas presja upiększania się? Elżbieta Turlej: Zastanawiam się, czy nazwać to presją, czy może lepiej kompletnym przełożeniem aktywności na ciało. To, co kiedyś było uznawane za aktywność w sferze społeczno-politycznej, dziś zostało sprowadzone do ciała. Kobieta, która chce uchodzić za kobietę sukcesu, jest aktywna, ale w obrębie tego, jak wygląda. To przekaz, który nie ma jednego kanału, oplata nas ze wszystkich stron i nakazuje krzątać się dookoła swojego ciała, wygładzać je, odchudzać wypełniać. Zmienił się wektor. Kiedyś na pytanie, co jest w życiu najważniejsze, odpowiadano: być, potem mieć, teraz jest „wyglądać”. Myślę, że gdyby jednak zapytać ludzi na ulicy, co dla nich jest najważniejsze, narracja pozostałaby taka, jak kiedyś. Nikt nie mówiłby o „wyglądaniu”. Pewnie tak, ale dziś wszystko sprowadza się do wyglądać. Bo to, jak wyglądasz, przekłada się na to, jak żyjesz. Czy masz dużo followersów, serduszek pod swoimi zdjęciami, czy zauważają cię na Instagramie, czy mogą do ciebie spłynąć kontrakty reklamowe. Dzisiaj być, to być widocznym w social mediach. Jeśli inni cię zauważają, masz poczucie bycia akceptowaną, a tego pragniemy wszyscy – być akceptowanym, zauważanym, przytulanym. Pisząc książkę „Naciągnięte” odniosłam wrażenie, że podróżując po świecie konsumpcji, poruszamy się w światach zastępczych, które sami sobie stworzyliśmy. Tam jest niby wszystko, ale nie ma nic. Jest iluzja szczęścia, która płynie z wyglądu, iluzja długowieczności mająca źródło w medycynie estetycznej albo dietach, czy różnego rodzaju detoksach, które mają cię wyczyścić od środka i pozostawić odświeżoną i odnowioną. Masz być nową wersją siebie. Te iluzje nawigują cię po światach zastępczych. Z drugiej jednak strony, można powiedzieć: w końcu zaczęłyśmy my – kobiet, dbać o siebie, mamy ku temu narzędzia. Mówi się nam: „Myśl o sobie”, „Zadbaj o siebie”, „Pamiętaj, że też jesteś ważna”. Wolałabym, by ten przekaz brzmiał: „Bądź szczęśliwa”. To by wystarczyło. I jeszcze: „Wybierz dla siebie coś ze świata realnego, nie zastępczego, co cię uszczęśliwi”. Hasłem: „Dbaj o siebie” można genialnie kogoś spętać. Hm, dbaj o siebie, czyli uprawiaj jakiś sport, idź na masaż, do kosmetyczki, pilnuj, żeby nie zgubiła cię otyłość. To brzmi dobrze. Z Twojej książki jednak wynika, że zatraciłyśmy granicę, że w tym dbaniu o siebie posuwamy się o krok, czasami nawet dwa, za daleko. Wydaje mi się, że tę granicę przekroczyłyśmy wyrzucając z naszego kręgu dojrzałe i stare kobiety. W naszym świecie nie ma starości, nie ma starych kobiet, nie pojawiają się... Krystyna Janda? Właśnie nie wiem, czy ona się pojawia. Raczej pojawia się wdowa po Janie Kulczyku, która ma nowego narzeczonego i świeci pośladkiem. Najczęściej widzimy kobiety, które wyglądają w sposób sugerujący, że są o wiele młodsze niż w rzeczywistości. Wystarczy popatrzeć na znane osoby pokazujące się w telewizji, choćby Monikę Olejnik. Ona jest przecież po "60". Bardzo bym chciała, by do naszego języka i świadomości wróciło pojęcie „stara kobieta”. Teraz nie ma ich wśród nas, teraz wszystkie są młode, ewentualnie dojrzałe. Poza tym wykreślając starość, pozostaje nam jedynie młodość, a jeśli ona staje się wyłącznym punktem odniesienia, to pozbawia nas warstwy ochronnej, tego, że mogę być stara, posypać się, pomarszczyć. A przecież tak wygląda życie. Człowiek jest najpierw młody, dojrzały, stary, a potem umiera. Tak po prostu jest. Teraz mamy tylko i wyłącznie etap młodości. Co z pozostałymi? Tworzymy iluzję? Tak, iluzję tego, że jesteśmy w stanie ograniczyć swoje życie tylko do tego jednego etapu. Kobiety uwięzione w nim miotają się, bo chcą zatrzymać czas. Naciągnięte. Jak Polki uwierzyły, że tylko piękne będą szczęśliwe Co złego jest w tym, że chcemy jak najdłużej zachować młodość? Staje się to źródłem cierpień. Ciało starzeje się niezależnie od tego, czy będę jadła zdrowo, czy niezdrowo, czy będę pić wodę gazowaną czy niegazowaną, czy mleko z laktozą czy bez. I tak moje organy wewnętrzne się posypią. A to czy się naciągnę czy nie, nie ma znaczenia. I tak będę stara, moja materia się zestarzeje. Zaczęłam pisać „Naciągnięte” w momencie, kiedy skończyłam 50 lat. Miałam wtedy głęboką potrzebę spotkania dojrzałej mądrej kobiety, z którą będę mogła usiąść, porozmawiać i zapytać, jak jest po tej drugiej stronie, jak jest po "50. Okazało się jednak, że dookoła mnie nie ma takich kobiet. Nawet jeśli były starsze od mnie, wolały mówić o tym, że są gotowe teraz zajść w ciążę albo, że biorą udział w maratonach, że zaczęły uprawiać inwazyjne sporty. Nawet amazonka, świeżo po amputacji piersi, po "50", zaprzeczała temu, że się starzeje, że jest chora, biorąc udział w jakimś onkorejsie. Ona nie pozwoliła sobie zmierzyć się z cierpieniem własnego ciała, bo trzeba było działać, coś robić. Tylko dlaczego nie korzystać z życia? Przecież kobietom cały czas powtarza się, że życie zaczyna się po "40" czy po "50", w zależności, ile mają lat. To ułuda. Może zabrzmię jak stary moher, ale takie gadanie, to oszustwo. Zostałam matką w wieku 44 lat. Wszyscy mówili: zobaczysz, po "40" macierzyństwo jest genialne. Okazało się jednak, że nie mam tyle siły, ile 20 lat temu. I jasne, że jestem szczęśliwa będąc mamą, że moje dziecko jest zdrowie i rośnie, ale czuję się czasem niczym oszust, bo wśród 30-letnich matek jestem z zupełnie innej epoki. Idę tą drogą, pokonuję ją, ale czuję, że sfałszowałam naturalną biologiczną ścieżkę. Życie nie zaczyna się po "40", czy innej „tce”. Zaczyna się, kiedy się zaczyna i kto jak to sobie ustawi, takie ponosi konsekwencje. Prawda jest też taka, że jesteśmy otoczone przez kobiety, które stawiamy sobie za autorytety, wzorce do naśladowania. Chcemy być takie jak one, ale okazuje się, że nie starcza nam dnia na ćwiczenia, gotowanie, jesteśmy sfrustrowane, bo nie tak samo dobre jak one. Mam wrażenie, że stało się coś jeszcze gorszego. Kiedy zaczynałam pracować w prasie dla kobiet, po raz pierwszy pojawiły się hasła: „Bądź dla siebie ważna”, „Rozwijaj się” - to było genialne. Teraz przekaz się zmienił i brzmi: „wejdź w skórę swojej idolki, zostań swoją idolką”, stań się Anną Lewandowską, Ewą Chodakowską, Karoliną Szostak. Kobiety, które naśladują te czy inne gwiazdy, wcale nie chcą wejść w ich buty, tylko w ich ciało. Jedzą to samo, co one, noszą te same ciuchy, używają tych samych kosmetyków. Dzisiaj jest to bardzo proste. Wystarczy dotknąć palcem ekranu smartfona i już wiesz, w jakiej klinice ostatnio twoja idolka się ostrzyknęła, jakiej marki tusz ma na rzęsach, krem na rękach. Kupujesz jej książkę, śledzisz bloga i orientujesz się, co zjadła na śniadanie czy lunch. Przestajesz być wersją siebie, stajesz się klonem produktu, który oglądasz. Zresztą, kobiety dzisiaj zaczynają przypominać armię klonów, tylko nie wiedzą, że naśladując swoje autorytety, wzorce, tak naprawdę reagują na hasła reklamowe, kupują nie kobietę, którą się stają, tylko produkty. To jest koszmarne. Z Twojej książki wyraźnie wybrzmiewa, że obecnie życie równa się konsumpcjonizm. Zatraciłyśmy się w potrzebie ulepszania swojego wyglądu? Właśnie. I niestety łatwo to potwierdzić przyglądając się kobietom, które spotykamy na co dzień, w sklepie, metrze, autobusie. Naprawdę, nawet te z mniejszych miasteczek mają ostrzyknięte twarze, zrobione usta, nie jedzą glutenu albo unikają jak ognia laktozy, bo to teraz modne. To nic że dla niektórych z nich może być niezdrowe. Koleżanki koleżankom dają vouchery do kliniki, żeby sobie coś „poprawiły” na urodziny, żeby nie czuły, a raczej nie widziały, upływu czasu Kobiety kobietom gotują ten los? Tak myślimy, jednak prawda jest taka, że to kobiety są genialnymi ambasadorkami firm, klinik, producentów kosmetyków, suplementów… I wciągają w to inne kobiety. Ale sznurki pociąga ktoś inny. Nam się wydaje, że mamy jakąś niezwykłą moc, a tak naprawdę jesteśmy trybikami jednej wielkie machiny, ogromnej kasy. Medycyna estetyczna, suplementy diety, detoksy, których turnus kosztuje jakieś chore pieniądze… Wszystko to kwestia opakowania, napędzenia i stworzenia potrzeby. Zastanawiam się, z czego to wszystko wynika. Nie jest tak, że miarą dobrobytu jest dzisiaj dla nas to, jak wyglądamy? Kobieta przez lata była trenowana do zdobywania dóbr. I w momencie, kiedy te dobra stały się dostępne, ona ze swoim zapałem wpadła w ich nadmiar. Kiedyś poszukiwałyśmy drobiazgów w oceanie, dzisiaj brodzimy w nadmiarze wyszukując, co jest dla nas najlepsze. Dlatego właśnie kobiety trzeba ukierunkować, żeby z tego nadmiaru wyjęły mleko bez laktozy, albo kiełbasę bez glutenu. Trzeba je odpowiednio sformatować, walczyć o nie, mówić: idź w prawo, w lewo, do przodu… Potem kończą na oddziale odwykowym, jak niektóre bohaterki twojej książki. Tak, bo nie radzą sobie z nadmiarem. Jakby nie patrzeć wycieramy się, niszczejemy, spada nasza odporność na stres, ale i na to, że musimy być ciągle w galopie, w pogoni za tym bezglutenem, dobrą sylwetką, dobrą pozycją w pracy. Musimy walczyć z młodszymi od siebie, które po pierwsze lepiej wyglądają, zgrabniej pokonują przeszkody, są młodymi mamami, podczas gdy my jesteśmy już starsze, zmęczone, zaczynamy odpadać, ale od środka musimy się czymś napędzić. Wtedy zaczynamy brać wspomagacze – tabletki, sterydy, alkohol, nie możemy bez nich żyć. Mam wrażenie, że jesteśmy w jakimś ukierunkowanym w różne strony pędzie, który nasz przeraża, a którego głównym założeniem jest ucieczka przez starością kojarzoną z brakiem akceptacji, Myślę, że dzisiejszym kobietom 40+ starość kojarzy się z babciami w płaszczach, beretach, siedzeniem w fotelu, zajmowaniem się wnukiem i kręceniem ciasta. Nie chcemy takie być. I już takie nie będziemy, bo żyjemy w innych czasach. Mam jednak poczucie, że od mojego pokolenia zależy odczarowanie starości. Ważne, żebyśmy mówiły młodszym kobietom: „nie bójcie się dziewczyny, będzie dobrze, tylko trzymajmy się razem”. Chciałabym, żeby mi ktoś tak powiedział, ale ja tego nie słyszę, bo nie widzę obok siebie starych kobiet, a bardzo chciałabym je spotkać. To taka moja wewnętrzna potrzeba. Opowiem ci jeszcze o czymś. O wiadomości zwrotnej, którą otrzymałam po spotkaniu w Onet Rano. Mówiłam o tym, jak straszne rzeczy robią sobie kobiety. Wystąpiłam z historią i opowieścią, która ma być pewnego rodzaju przestrogą i co dostałam? Wiadomości od kobiet, które piszą, że jestem stara, że powinnam się za siebie wziąć i zainwestować w naprawę urody. Równają mnie do szeregu. Mówią: nie podskakuj, nie wyróżniaj się. Bądź taka jak my wszystkie, dbaj o siebie, bądź produktem. Nie myśl, nie gadaj, wtop się w tłum. A co, jeśli ktoś czytając ten wywiad powie: to co? Mamy być stare, nie dbać o siebie, siedzieć w fotelu i niczego już od życia nie oczekiwać? Nie. Mamy być szczęśliwe i myślące. Mamy być świadome. Jedyna nasza nadzieja jest w wiedzy. Cała zawierucha z byciem produktem zaczęła się od tego, że pozbyliśmy się prawdziwych autorytetów, naukowców, specjalistów. Oni byli nieładni po ‘89 roku, nie umieli konsumować. A dzisiaj słyszę, że kobieta stara jest akceptowalna wtedy, kiedy można ją powiązać z dużym kontraktem reklamowym, tylko wówczas jest dla mas zjadliwa. Brzydzimy się starości? Zastanawiam się, czy więcej w tym lęku, niewiedzy, czy obrzydzenia. Odnoszę wrażenie, że jest wszystkiego po trochu, w tym nieumiejętność wejścia w starość i bycia w niej. Książkę "Naciągnięte" Elżbiety Turlej można kupić w sklepie Litera. Data utworzenia: 16 kwietnia 2019 18:03 To również Cię zainteresuje
Dodano: 09-03-2020 w kategorii: MODA, ŻYCIE ZACZYNA SIĘ PO CZTERDZIESTCE autor: Paweł Życie zaczyna się po czas temu poczułem się stary. Miało to miejsce gdy zaproponowałem dwudziestosiedmiolatkowi przejścia na „ty”, a otrzymałem odpowiedź, że oczywiście mogę mu mówić po imieniu, natomiast on sam dalej będzie się do mnie zwracał „Panie Pawle” ponieważ nie wypady mu inaczej. Byłem wtedy tuż po czterdziestce, ważyłem 120 kilo miałem dobrze płatną pracę, której nie lubiłem, a moim ulubionym strojem był dres (bo nie cisnął).
zycie zaczyna sie po 40